Rewolucja pokojowa - Antonio Salazar
Czym była tytułowa rewolucja pokojowa? Jak ją przeprowadzono? Jakie przyniosła skutki? W tej książce, będącej krótką syntezą myśli i czynów Salazara, polski Czytelnik pozna historię polityczną Portugalii spod pióra jej najważniejszego architekta.
António de Oliveira Salazar (1889–1970) – portugalski ekonomista i mąż stanu, w latach 1932-1968 premier i faktyczny przywódca autorytarnego i korporacyjnego Nowego Państwa (Estado Novo). Autor „cudu” gospodarczego, jeszcze jako minister finansów doprowadził w przeciągu zaledwie jednego roku (1928/1929) do nie notowanego w Portugalii od 1854 roku zrównoważonego budżetu i stabilizacji eskuda, przywrócił również parytet złota i pełną wymienialność waluty, a także spłaty zadłużenia zagranicznego w 80 procentach. Polityka finansowa stała się legitymacją Salazara do stopniowego przejmowania pełni władzy oraz gruntownej przebudowy ustroju państwa.
Jako polityk nigdy nie był przywódcą żadnego ruchu ani partii, nie ubiegał się o władzę, a nawet się przed nią wzbraniał, przyjętą sprawował jednak w sposób autorytarny. Rzadko przemawiał publicznie i w ogóle nie oddziaływał na emocje mas. Powszechnie krytykowany i znienawidzony przez lewicę. Bezsprzecznym faktem pozostaje, że Salazar zapewnił Portugalii na kilka dziesięcioleci pokój oraz porządek.
Objęcie władzy przez prof. Salazara oznaczało koniec destabilizacji kraju, trwającej nieprzerwanie od 1910 roku, gdy inspirowana przez wolnomularstwo rewolucja obaliła portugalską monarchię i zaprowadziła nad Tagiem republikę.
Jego autokratyzm uchronił Portugalię nie tylko przed „republiką kolesi”, ale również przed zagrożeniami ze strony totalitarnej lewicy – od komunizmu po narodowy socjalizm. Jak to wszystko udało się Salazarowi? Lwią część odpowiedzi czytelnik odnajdzie w książce Rewolucja pokojowa. Jest to jedna z szeregu publikacji, w których portugalski dyktator wyjaśniał najważniejsze idee stojące za jego koncepcją „Nowego Państwa”. A przecież to idee mają najdalej idące konsekwencje.
Polski czytelnik ma dodatkowy powód do uważnej lektury Rewolucji pokojowej. Pomoże mu ona bowiem zrozumieć dlaczego Prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński, w czasie ostatnich miesięcy swojego życia, gdy spotykał się z przywódcami powstającej „Solidarności”, jako wzorzec ustroju politycznego i społecznego wskazywał im właśnie Portugalię Salazara. To ważna lektura.
Nasza wiedza o historii XX wieku nacechowana jest olbrzymią ilością naleciałości ideologicznych, zniekształcających mocno widzenie świata. Publikacja książki prof. Salazara pt. Rewolucja pokojowa umożliwia źródłowe zapoznanie się z niezwykle ważną ideą, kształtującą oblicze polityczne Portugalii przez kilka dziesięcioleci XX wieku. Warto czytać źródła, gdyż jest to najlepsza metoda na walkę ze stereotypami i historycznym fałszem.
Był człowiek, który prowadził tak zwaną rewolucję pokojową. Nazywał się Salazar. Przez wiele, wiele lat kierował swoim państwem, Portugalią. Doprowadził do tego, że jego kraj, ciągle niespokojny, pełen najrozmaitszych gwałtów i przemocy, stał się krajem pokoju i dobrobytu. Dlatego nazwano jego metodę rewolucją pokojową. Za jego rządów wszystko odmieniło się ku lepszemu. Odmienili się ludzie, ich dobra wola, serca i umysły.
W dialogu Gorgias Sokrates wypowiada zaskakujący na pierwszy rzut oka sąd o sobie: „Uważam, że należę do nielicznych Ateńczyków, a rzekłbym nawet, że jestem jedynym, który uprawia prawdziwą sztukę polityczną, i jedynym, który dzisiaj zajmuje się sprawami politycznymi”. Prawdziwy polityk bowiem to nie ten, który zabiega o władzę i – aby ją uzyskać – schlebia ludziom, lecz ten, który wzbrania się ją sprawować, bo wolałby kontemplować poznane Dobro samo (Agathon), lecz wiedziony współczuciem dla ludzi pozostających w kręgu urojeń, schodzi do nich, aby wychowywać dobrych obywateli.
Portugalski premier – dyktator António de Oliveira Salazar był takim właśnie, zupełnie wyjątkowym w XX wieku, „królem – filozofem” w sokratejskim stylu. Dwa razy odrzucał ze wzgardą świat empirycznej i zbrukanej nieładem duszy polityki: raz, jako parlamentarzysta, który kilka dni po wyborze złożył mandat, ponownie, wezwany przez generałów po przewrocie wojskowym do sanacji finansów państwa. Dopiero za trzecim razem zdecydował się zstąpić z wyżyn theoría do práksis, kiedy uzyskał pewność, że będzie mógł naprawić i odnowić państwo w duchu chrześcijańskiej fides et ratio.