Nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu z 1707 roku!
W pierwodruku Gorzkich żalów z roku 1707 zamieszczono jeszcze Krótkie Nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu (na stronie tytułowej nazwane wręcz „króciuchnym”), które pojawiło się jeszcze w wydaniu z roku 1718, a późniejsze edycje już go nie zawierają. Reprodukujemy jednak ów tekst wespół z Gorzkimi żalami – zarówno jako reprint, jak i pod postacią transkrypcji. Nie tylko dlatego, że w ten sposób odtwarzamy wydawniczą całość pierwodruku Gorzkich żalów. Zapewne bowiem w zamiarze pierwszego edytora i twórcy oba te nabożeństwa ściśle się ze sobą wiązały, tak jak ściśle kult Najświętszego Sakramentu wiązał się i wiąże z rozpamiętywaniem Męki Pańskiej. Dość przypomnieć, że Gorzkie żale same pełniły funkcję nabożeństwa eucharystycznego, odprawiane przecież, jak poucza Instrukcyja, „przy ekspozycyji” (czyli wystawieniu) Najświętszego Sakramentu. Skądinąd owo „Krótkie Nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu” warte jest uwagi i z tej przyczyny, że ma strukturę pokrewną Gorzkim żalom, powstało zaś wedle podobnej zasady tworzenia nowych całostek z części utworów starszych. Tym razem chodzi niemal wyłącznie o tradycyjne, średniowieczne teksty eucharystycznych hymnów, antyfon i sekwencji. Przytłaczającą większość z nich uznaje się lub uznawało za dzieła św. Tomasza z Akwinu. Są to hymny: Pange lingua gloriosi, O Salutaris Hostia, Adoro te devote, antyfona O Sacrum Convivium i sekwencje Lauda, Sion oraz Ave verum Corpus. Z kolei hymn Jesu dulcis memoria przypisywany był św. Bernardowi z Clairvaux, zaś antyfona Anima Christi („Duszo Chrystusowa”) – świętemu Ignacemu Loyoli, choć w istocie pochodzi z XIV wieku; od kiedy jednak święty Ignacy włączył ją do „Ćwiczeń duchownych”, trwale złączyła się z jego osobą.
W momencie powstania Gorzkich żalów wszystkie te modlitwy wrosły już mocno w tradycyjną, polską, eucharystyczną pobożność; jako takie są też znane i dzisiaj. Publikacja z roku 1707 podała je w poetyckich tłumaczeniach na język polski, być może specjalnie napisanych z tej okazji (obecnie wykonuje się ich późniejsze, XIXi XX-wieczne przekłady). Ponadto w „Konkluzyji” nabożeństwa zalecono śpiewanie XVII-wiecznej, polskiej pieśni eucharystycznej „Twoja cześć, chwała”, zamiennie z Jesu dulcis memoria.
Struktura „Nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu” jest tak samo trójdzielna, jak i struktura Gorzkich żalów. Zaczyna się od Pobudki – w tej roli występuje hymn Pange lingua („Sław języku tajemnicę”), a przy rozpoczęciu Mszy Świętej (najwyraźniej nabożeństwo mogło się odprawiać podczas liturgii mszalnej) miał być śpiewany hymn O salutaris Hostia („O zbawcza Hostio”). Część pierwsza złożona jest z fragmentu hymnu Adoro te devote (który w najpopularniejszym dziś tłumaczeniu zaczyna się słowami: „Zbliżam się w pokorze i niskości swej”); część druga kontynuuje go od słów Plagas sicut Thomas (znana obecnie zwrotka: „Jak niewierny Tomasz twych nie szukam ran”), część trzecia zaś zawiera odpowiednio fragment trzeci, począwszy od słów O memoriale mortis („Ty coś upamiętnił śmierci Bożej czas”). Zamknięcie każdej z trzech części nabożeństwa stanowić miała nieodmiennie ostatnia zwrotka wspomnianego hymnu Adoro te devote. Dalej następować miało Ojcze Nasz i „Bądź Pozdrowiona”, zaś po formule „niech będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament” odmawiano tzw. doksologię („Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu…”) w wersji rymowanej i początkowy fragment wspomnianej już antyfony O sacrum convivium, po czym następowało finalne responsorium danej części. W zakończeniu całości, przypadającym po części trzeciej, mamy jeszcze antyfonę Anima Christi („Duszo Chrystusowa”) i modlitwę z responsorium oraz Konkluzyję (czyli „zamknięcie”) złożone z hymnu Jesu dulcis memoria (wymiennie z proponowaną tu, lecz nie wydrukowaną popularną pieśnią „Twoja cześć, chwała”) oraz sekwencją Lauda Sion („Chwal Syjonie, Zbawiciela”) i wreszcie sekwencją Ave verum Corpus zamiennie z hymnem „Przed tak wielkim Sakramentem” (są to dwie ostatnie zwrotki hymnu Pange lingua, tak wówczas, jak i dziś używane jako osobny hymn ku czci Najświętszego Sakramentu).
Poszczególne trzy części poprzedzają odpowiednio – podobnie jak w Gorzkich żalach – trzy krótkie, prozatorskie „intencje” (w druku pozbawione tego tytułu), dzięki którym wierny wiedział, że nabo- żeństwo ma być odprawiane jako zadośćuczynienie za „zelżywości” czynione Najświętszemu Sakramentowi „od Pogan, Żydów i Heretyków” (w części pierwszej), następnie za krzywdy wyrządzone przez „świętokradzkie Komunie”, czyli niegodne przyjmowanie Najświętszego Sakramentu (w części drugiej) i wreszcie za „nieuszanowania obecności” Chrystusa w Najświętszym Sakramencie przez samych katolików (w części trzeciej), przy czym w każdej części mamy prośbę o nawrócenie grzeszników – czyli o to, aby Pan Jezus „dał się […] poznać” poganom, Żydom i heretykom; aby ludziom niegodnie przyjmującym Komunię Świętą „dał […] upamiętanie” oraz aby w sercach katolików, którzy nie szanują należycie Jego obecności w Najświętszym Sakramencie „wiarę, miłość i nabożeństwo ku sobie zapalić raczył”.
Uprzedzając opis nabożeństwa Gorzkich żalów, już tutaj zacytujmy księdza Jędrzeja Kitowicza, który jako naoczny świadek i uczestnik opisał obok nabożeństw pasyjnych – także i nabożeństwo „z wystawieniem Najświętszego Sakramentu, z kazaniami i procesjami wewnątrz kościoła” w kształcie, w jakim odprawiano je w czasach saskich:
W kościołach jezuickich co dzień rano o godzinie siódmej odprawiała się msza z wystawieniem Sakramentu Ciała Pańskiego w puszce, z śpiewaniem przed mszą O salutaris Hostia (są to dwie ostatnie strofy z hymnu na Boże Ciało, znajdującego się w pacierzach kapłańskich) i dawaniem przeżegnania ludowi tąż puszką. Po mszy śpiewał kapłan z ludem Święty Boże, potem powtarzającym trzy razy: Salvum fac, co także jest na końcu hymnu znajomego Te Deum laudamus. Na ostatku zaczął modlitwę śpiewanym głosem: Fiant, Domine, którą lud kończył, a kapłan na tych słowach: regionem istam, dając powtórne przeżegnanie, chował puszkę do cyborium.
Opisane przez księdza Kitowicza nabożeństwo jest skromniejsze od tego, którego tekst zamieszczony został przez księdza Benika (?) w pierwodruku Gorzkich żalów, a potem powtórzony w ich drugim, krakowskim wydaniu z 1718 roku. Ponowny druk po dziesięciu latach sugerowałby pewną popularność nabożeństwa, natomiast różnice pomiędzy tym tekstem a relacją księdza Kitowicza oraz fakt, że w późniejszych edycjach już się nie znalazło – każą sądzić, że jeśli nawet przez jakiś czas je odprawiano, to jednak się nie rozpowszechniło.
Jacek Kowalski, ze wstępu do książki 'Gorzkie żale 1707'
Pełny tekst Nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu znajdziecie w książce 'Gorzkie żale 1707' wraz z reprintem i edycją pierwszej wersji Gorzkich żalów oraz płytą z nagraniem w wykonaniu zespołu Liquescentes.