Pisma machabejskie. Religia i walka
Stary katolicyzm walczy. Nie tylkoo dusze ludzkie, ale o swe własne przetrwanie w Europie. „Europa” jest trzecim – obok „religii” i „walki” – pojęciem wyznaczającym zakres podjętych tu poszukiwań. Książka ta wpisuje się w nurt szeroko rozumianej refleksji apokaliptycznej. Coraz liczniejsze i – w opinii piszącej te słowa – coraz bardziej przekonujące są bowiem diagnozy schyłku cywilizacji zachodniej. Pisma machabejskie wynikają zatem z przekonania, że istota europejskości ulega daleko idącej transformacji, zwiastującej rychły koniec tej cywilizacji. Przy tym zasada uwiądu jest całkowicie wewnętrzna, na wskroś europejska. Wszystko, co w Europie było najlepsze, co stanowiło jej istotę – uznanie wagi jednostkowego istnienia, rozumne powiązanie wolności z powinnością oraz tradycji z rozwojem, przyznanie człowiekowi praw jedynie na mocy jego przynależności do gatunku ludzkiego, uznanie sumienia za istotną zmienną w działaniach politycznych, niegdysiejszy rozkwit kultury i sztuki – wszystko to wyrodziło się, przybrało formy karykaturalne, wręcz spotworniałe. W swej istocie są to formy tanatyczne, dosłownie „ku-śmiertne”. To jednak nie Europa umiera, ale Arcyeuropa, nie Europejczycy stali się bezpłodni, ale Arcyeuropejczycy.