Pozwolił ptakom śpiewać. Opowieści o świętych
Na książkę składają się opowiadania o trzech wielkich świętych. Trzy różne życiorysy, trzy różne charaktery – a jednak jedna pasja w życiu i jeden w nim cel! Wszystkich trzech – Jana, Antoniego i Marcina – poznajemy w dzieciństwie, by później wraz z autorem śledzić ich drogę do świętości.
Na scenie zjawił się ponownie zapowiadacz i donośnym głosem oznajmił:
– A teraz nasz stały punkt dla amatorów! Kto chce wypróbować swoje akrobatyczne talenty, może się przespacerować śladem Gracji Ciambolini. Na śmiałka, który tego dokona, czeka nagroda. Oto ona! – Podniósł w górę pękatą butelkę z winem i ciągnął dalej: – Kto po nią sięgnie? Kto w Castelnuovo jest zręczny i odważny? Czekamy!
Tłum zaszumiał. Ludzie podnosili głowy, patrzeli na drżącą jeszcze po popisie linę i wzruszali ramionami. Kto by się tam odważył! Zapowiadacz śmiał się w duchu z ich zakłopotanych min. Wiedział, że nikt się nie zgłosi. Przecież tę butelkę z winem wozi już ze sobą kilka lat i na razie nie znalazł się śmiałek, który by się na nią złakomił.
– No, kto przejdzie po linie? – powtórzył, wodząc wzrokiem po ludziach.
– Ja! Ja przejdę! – zapiszczał nagle jakiś chłopięcy głos.
Wszyscy spojrzeli w kierunku, skąd głos dochodził, ale w tłumie niewiele można było zobaczyć. Dopiero gdy właściciel tego piskliwego głosu wdrapał się na scenę, dostrzegli go wszyscy. Mógł mieć dziesięć lat, w ręku trzymał długi kij. Stanąwszy przed zapowiadaczem, powtórzył jeszcze raz:
– Ja przejdę!
W tłumie rozległy się śmiechy. Zapowiadacz był rozbawiony.
– Ktoś ty? – spytał.
– Janek Bosko z Becchi – odpowiedział mały.
fragment rozdziału
Pozwolił ptakom śpiewać.
Opowieść o św. Janie Bosko
Posłowie
Jak to jest trzymać w rękach kawałek historii? Pamiątki po kimś znanym – rękopisy książek, listy od czytelników? Z jednej strony czuje się radość i ekscytację, że się zostało dopuszczonym do takiego skarbu, a z drugiej odpowiedzialność za pamięć o tej osobie. Tego właśnie doświadczam, odkąd zajmuję się przywracaniem pamięci o Marianie Orłoniu – pisarzu, który pochodził z mojej rodzinnej miejscowości.
Marian Orłoń był autorem opowiadań i powieści dla dzieci. Do czasu jego śmierci w latach 90. przyniosły mu dużą popularność w Polsce i były też wydawane w wielu krajach Europy i świata. Tematy, które podejmował, dotyczyły dziecięcej codzienności, trosk małego człowieka, wiary, miłości, odpowiedzialności za siebie i innych. To teksty, których przesłanie jest nadal aktualne, bo głęboko zakorzenione w uniwersalnych wartościach, takich jak uczciwość, odwaga i poświęcenie.
Orłoń do pisania dla dzieci podchodził z powagą, zdając sobie sprawę z wagi zadania, jakim jest tworzenia dla wymagającego młodego czytelnika. Pracy tej poświęcał nie tylko swój czas i talent, ale przede wszystkim serce. Czytając teksty, które wyszły spod jego pióra, czuje się zaangażowanie i pasję, chęć oddania spraw poważnych – poważnie, zabawnych – zabawnie, a smutnych i trudnych – z należnym im przejęciem i, nierzadko, dramatyzmem. Także kontakt pisarza z czytelnikami – spotkania z nimi i odpisywanie na ich listy, przepełnione było miłością i oddaniem. Ufne serca dzieci powierzały pisarzowi swoje radości, smutki, sekrety, czasem nawet rodzinne problemy. Nie wahały się przesyłać własnych wierszy i opowiadań. Zbiór tej korespondencji jest dość bogaty, gdyż sięga kilkuset listów, na które pisarz odpowiadał, często dołączając zdjęcie czy książkę z autografem, których tak wyczekiwały dzieci.
Orłoń doskonale zdawał sobie sprawę, że pisanie dla dzieci to coś zupełnie innego niż pisanie dla dorosłego czytelnika. W wielu wywiadach podkreślał, że trzeba mieć odwagę, aby tworzyć literaturę dla młodego czytelnika. Śmiałość tę nazwał „odwagą słonia, który zaryzykował wejście do sklepu z porcelaną”. Wiedział, że tylko poważne podejście do tej pracy da wyczekiwane owoce. „Chcę bawić, wzruszać i uczyć” – powtarzał, twierdząc, że książki są dla dzieci jednym z ważniejszych źródłem kształtowania ich życiowych postaw i wyborów, pomagają w formowaniu osobowości, a także rozbudzają ciekawość świata.
Jego twórczość kierowana jest do dzieci młodszych, głównie tych ze szkoły podstawowej. Najczęściej dotyczy tego, co bliskie dziecku, a więc życia szkolnego i rodzinnego, pierwszych przyjaźni, ale i problemów, których autor nie szczędził swoim bohaterom. Bardzo ważne są też w twórczości Orłonia wątki religijne, czego przykładem jest m.in. książka Pozwolił ptakom śpiewać.
Prostota twórczości Orłonia, przejawiająca się zarówno w języku, jakim tworzył, ale i sposobie konstruowania świata przedstawionego, sprawia, że opowiadania przez niego pisane czyta się z przyjemnością, a ich treść i przesłanie na długo pozostają w pamięci.
***
Nie dane mi było spotkać się z Marianem Orłoniem, jednak poprzez obcowanie z jego książkami i pamiątkami po nim stał się on dla mnie osobą bardzo bliską. Doceniam fakt, że mogłam spotkać się z członkami jego rodziny i przyjaciółmi – pragnę zatem serdecznie podziękować żonie pisarza, pani Marii Orłoń, za poświęcony mi czas, przekazane informacje, ale przede wszystkim za życzliwość, serdeczność i cierpliwość.
Ewa Niewczas