Klepsydra jaźni, czyli armia słabeuszy
Klepsydra Jaźni to wspomnienia z okresu zasadniczej służby wojskowej 1979-81 (JESIEŃ).
Absurdy służby, tragikomiczne sytuacje, cyrk, syf, zjawisko fali, gnębienie młodych,
alkohol, koleżeństwo, wrogość, wpadki, warty, służby, fuchy, walka o wewnętrzną
wolność...i dylematy oraz kwestie osobiste.
Jej wartością, prócz spraw ujawnionych czytelnikowi z tej specyficznej perspektywy
obserwacji uczestniczącej i z niemal nieznanej niszy (utajnionych spraw ówczesnej armii) są
przesłania uniwersalne, w lustrze których i współczesność przeglądać się powinna z
niepokojem zadając sobie pytanie o jakość rzeczywistą CZŁOWIEKA.
Napisana z perspektywy 22 latka, a więc z TAMTEJ perspektywy. Otwiera świat rzadko
opisywany, choć Ci, którzy odbyli tę służbę rozpoznają swoje własne przeżycia i emocje, lecz
czy zgodzą się z widzeniem Autora?
KLEPSYDRA JAŹNI, czyli armia słabeuszy (fragment powieści Jana Hyjka)
...Dlaczego nie wynieśliście go na powietrze? – pytam z wyrzutem, nie wierząc w sens
pytania - jazda! Chwyć go ze mną, a ty Sztych, za nogi. Biegiem na dół. Przez sekundę
zwlekali, zanim komenda do nich dotarła. Pędziliśmy po betonowych schodach na łeb na
szyję z umrzykiem. Buty klaskały, dudniły zmieniając ton. Pogłos klatki schodowej i
korytarzy wiodących na warsztaty powielał tumult, aż chlusnął w drzwi. Otwarte kopniakiem,
omal nie zabiły łaciatego kota, który nieopatrznie nawinął się pod próg, szukając pochwały.
Trzymał, pomrukując z zadowoleniem, upolowanego tylko co proroka deszczu...